Rozkręciłam się z tymi wesołymi przytulankami.
Są bardzo ciekawe świata, ciągle coś sobie szepczą do ucha i każda szuka właścicielki , która będzie ją kochać miłością niezmienną. Można im zmieniać kokardki we włosach i przytulać bez ograniczeń.
Oj, chyba dzisiaj sporo zdjęć Was czeka.....
Indywidualna sesja zdjęciowa.....
Ależ one są cudne ;) Hmmmm piękności...
OdpowiedzUsuńO, widzę, że te lale też cieszą się Toją przychylnością, to miło, miło Madziu.
UsuńTa miętowa jest zabójcza - hi,hi - wiadomo dlaczego:))) Ale tak naprawdę, to wszystkie wyszły fajne:)))
OdpowiedzUsuńNo Gosiu jak ktoś zagląda do Ciebie regularnie na bloga, to od razu wie dlaczego podoba Ci się ta miętowa lala. Pozdrawiam
UsuńPiękności! Fryzurki mają boskie :)
OdpowiedzUsuńPrawda, że słodkie?
UsuńCzemu już jestem duża? Jak byłam mała uwielbiałam lalki szmacianki bo te są naj fajniejsze więc czuję duży sentyment do twoich słodkich laleczek
OdpowiedzUsuńDobre pytanie,jak ja byłam mała to niestety nawet takich szmacianek nie było, moją pierwszą lalkę dostałam w wieku 12 lat.
UsuńLalki są piękne:) Fajne mają torebki:)
OdpowiedzUsuńDziergam je po nocach, teraz będę próbowała inny kształt.
UsuńJakoś tak weselej się robi, gdy na nie patrzę.
OdpowiedzUsuńSą prześliczne:)
OdpowiedzUsuńMają coś w sobie takiego naprawdę wesołego i jak się na nie patrzy to zaraz buzia się śmieje, prawda?
Usuń